Przeciwieństwa się przyciągają


      Nieraz słyszę to powiedzenie. Kiedyś nie miałam jakiegoś słowa sprzeciwu w kierunku tego stwierdzenia. Po głębszym zastanowieniu się i kilku lekcjach życiowych. Hm.


    Na początku - okej. Dwie osoby dowiadują się czegoś o sobie. Poznają siebie nawzajem, swoje nawyki, zainteresowania, hobby, pasje, cele życiowe, fetysze. Ale czy później, gdy już znamy na tyle dobrze tę osobę, by powiedzieć jej co myślimy o niej i jej zdaniu, będzie tak wspaniale jak na początku?


Czy dziewczyna z dobrze uczesanymi włosami, z paskiem na świadectwie co rok, grająca na skrzypcach, słuchająca Beethoven'a będzie dobrze czuła się w towarzystwie swojego chłopaka słuchającego metalu jak i jego znajomi?

Czy nie będzie podzielonego zdania, gdy dwie przyjaciółki będą planowały piątkowy wieczór, gdzie jedna lubi kino, a druga teatr?

Czy nie dojdzie do sprzeczki, gdy jedna osoba lubi rock, a druga zaś woli pop?

Czy nie dojdzie do utraty ważnej dla nas osoby właśnie przez to, że ma inne zainteresowania niż my?


Tak, przeciwieństwa się przyciągają, ale tylko na początku. 

     Nie kierujcie się tym powiedzeniem. Dobierajcie się tak, abyście razem mogli spędzać wolny czas. I nie chodzi tu o to, by jedna osoba siedziała i wpatrywała oczy z wielkim zdziwieniem w scenę właśnie odgrywaną, a druga zasypiała na siedząco. Dobierajcie się tak, by ten czas był przyjemny dla was obojga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz